Dąb „Aleksander” z Krościenka w finale konkursu „Drzewo Roku 2012" Drukuj

Jedyny z Podkarpacia

Kilka miesięcy temu Stowarzyszenie Kulturalne „Dębina” zgłosiło dęba „Aleksandra” do II edycji konkursu „Drzewo Roku 2012” organizowanego przez Klub Gaja. W finałowej jedenastce wyłonionej przez jurorów spośród 290 zgłoszeń z całej Polski znalazł się dąb z Krościenka. To jednocześnie jedyne drzewo z Podkarpacia, które będzie pretendować do prestiżowego tytułu w tym roku.

Jako społeczność lokalna  musimy szykować się do ostrej rywalizacji, bo wygra to drzewo, które zdobędzie najwięcej głosów internautów podczas czerwcowego plebiscytu. Więcej na stronie: www.debina.webd.pl Tam też zamieszczać będziemy

aktualności dotyczące dębu „Aleksandra”. Dąb ten  jest jednym z 10 potężnych drzew, które zachowały się do dziś, mimo wielu zakusów na ich wycinkę. Drzewa te pamiętają czasy, gdy bywali tu sławni Polacy, jak Aleksander Fredro, Wincenty Pol czy Seweryn Goszczyński. Z inicjatywy Stowarzyszenia Kulturalnego „Dębina” w 1999 r. wykonano konserwację kilku dębów, a w 2000 r. Rada Gminy uznała za pomniki przyrody 10 starych drzew, w tym Aleksandra. Także z inicjatywy „Dębiny” w 2003 r. kilku drzewom nadano imiona. Dąb Aleksander nawiązuje do dramatopisarza Aleksandra Fredry ( jego siostra wyszła za mąż za hrabiego Jabłonowskiego, właściciela krościeńskiego dworu w XIX wieku). Fredro przyjeżdżał do niej w odwiedziny. Być może pod dębem, jego imiennikiem, zrodził się pomysł „Zemsty”. Dąb „Aleksander” i związane z nim opowieści, znalazły się w książce „Ballady o drzewach”, która doczekała się już trzech wydań. Aleksander jest także elementem „Literackiego Szlaku Drzew”, zaprojektowanego przez redakcję gazety szkolnej „Kleks” ze SP w Krościenku Wyżnym. W 2009 r. odsłonięto przy nim obelisk z informacją o drzewie. W 2011 r. pomnikowe dęby w Krościenku Wyżnym przeszły zabieg, by poprawić ich stan sanitarny i zabezpieczyć na kolejne lata. Całkowity koszt tej operacji to 16, 5 tys. zł.  Z samego tylko Aleksandra usunięto posusz, który zajął kilka przyczep samochodowych.


Tekst i zdjęcia: EDM